Złamania awulsyjne
Po poważniejszym urazie stawu często zadajemy sobie pytanie: „Skręcone czy złamane?” – okazuje się jednak, że nie zawsze jest to takie łatwe pytanie…
Zamieszanie w podziale na złamanie kontra skręcenie wprowadzają tzw. złamania awulsyjne. Z jednej strony – jak sama nazwa wskazuje – są to złamania, jednak z drugiej powstają one na skutek pociągnięcia przez więzadło lub ścięgno z taką siłą, że odrywa się od swojego przyczepu wraz z fragmentem kości. :(
W zależności od rozmiaru oderwanego odłamu kostnego złamania awulsyjne leczymy bardziej jak uraz kości lub jak uraz tkanek miękkich. W zależności od lokalizacji i przy braku przemieszczenia fragmentu kostnego w wielu przypadkach możliwe jest leczenie nieoperacyjne poprzez unieruchomienie w ortezie lub w gipsie.
Jeśli jednak operacja jest konieczna, a odłam duży – wykonujemy zespolenie np. przy pomocy śrub, czyli tak jak typowo przy złamaniu. Natomiast jeśli odłam jest zbyt mały, by wkręcić w niego śrubę czy zastosować inne „kostne” metody zespolenia, bardzo często „przyczepia się” ścięgno czy więzadło tak jak podczas naprawy zerwania tkanek miękkich, używając specjalnych kotwic z nitkami, „endobuttonów” i innych instrumentów wywodzących się z chirurgii artroskopowej.
Jak Państwo widzicie – złamania awulsyjne wymykają się pytaniu „Skręcone czy złamane?” i niczym świnka morska nie są ani typowymi złamaniami, ani typowymi skręceniami! ;) Niezależnie od tego, nie wolno ich jednak zaniedbywać i liczyć że „wygoją się same” – ze względu na pociąganie na odłam kostny przez ścięgno/ więzadło, złamania awulsyjne mają tendencję do braku zrostu, co może powodować liczne dolegliwości i komplikacje!
W ramach kontroli zrostu po leczeniu złamania awulsyjnego wykonujemy zdjęcia rentgenowskie, jak również oceniamy dynamicznie miejsce złamania w badaniu fizykalnym i/lub w tzw. dynamicznym badaniu USG służącym ocenie rozchodzenia się odłamów, które z przyjemnością wykonamy dla Państwa w Artromedical!